wtorek, 31 maja 2016

Pierwsze objawy ciąży i powitanie dziesiątego tygodnia ciąży

Miałam pisać codziennie, ale utrudnił mi to internet, który najzwyczajniej w świecie mnie zawiódł. Od razu uprzedzam, że post jutro może się nie pojawić, bo nie wiem, czy będę miała dostęp do internetu.

Wszystko piszę z humorem i nawet najgorsze uczucia staram się opisać w żartobliwy sposób, jednak uprzedzam, że czasem mój humor jest czarny



Dzisiejszy post poświęcę objawom ciąży, bo pamiętajcie ciąża ciąży nie równa.
Brałam tabletki, ale w którymś momencie poczułam się źle. Miałam katar, było mi słabo, raz zimno, raz ciepło. Nie opuszczały mnie także uderzenia gorąca i dreszcze. Pomyślałam, że jestem chora, więc nie wychodziłam z łóżka i leżałam całe dnie. Potem zaczęłam odczuwać ogromny głód, a przy tym wstręt do jedzenia, więc jadłam tylko banany i piłam dużo soków. Moja "choroba" tak zaczęła mnie męczyć, że po wstawaniu z łóżka nie miałam na nic siły i niesamowicie kręciło mi się w głowie.

Kiedy już wiedziałam o ciąży pojawiły się mdłości, głównie z głodu. Minęło kilka dni i zaczęłam się lepiej czuć, jednak czasem bywały dni, że czułam się bardzo źle i płakałam z byle powodu, a moje libido zjeżdżało na piętro -3, albo jeszcze niżej.
Najgorszą stroną ciąży są wahania nastroju. Ludzie, z którymi spędzałam, dzisiaj doprowadzają mnie do szału, jedzenie, które kochałam, teraz mi nie smakuje, filmy, na których płakałam, wzruszają mnie jeszcze bardziej i zamiast płaczu pojawia się histeryczny ryk.
Dzisiaj zaczął się 10 tydzień. Dłuży mi się to niesamowicie, a moja podświadomość krzyczy na mnie i ciągle przypomina mi, że jeszcze wszystko przede mną, a najgorsze jest to, że już boli mnie krzyż, mam zaparcia, bóle brzucha. Kiedy czuję, że podbrzusze przestało mnie boleć zaczyna się ból żołądka albo jelit. Mogę tak narzekać jeszcze pisząc na 30 stron kartki A4, ale po co?




Pozytywną stroną ciąży jest oczywiście fakt, że będę mamą, ale najpierw muszę się nacierpieć. Jem posiłki, na które wcześniej nie mogłam patrzeć, a co najbardziej mnie (i mojego chłopaka) cieszy to, to, że w końcu mam piersi i to nie najmniejsze !



Kolejną rzeczą jest to, że od ponad roku biorę antydepresanty i wciąż są ze mną. Pięcioletnia depresja spowodowała opuszczanie szkoły i złe samopoczucie. Przyjmowanie leków przez pierwsze dwa tygodnia było katorgą, bo czułam się jakbym codziennie była pod wpływem narkotyków. Teraz biorę je regularnie i odstawienie ich nawet już po 3 dniach dawało siwe znaki. Na szczęście mogę je brać nawet podczas kamienia piersią, ale są dni, kiedy czuję się jakbym nie brała leków.

Aktualnie czuję się w miarę dobrze, jednak codziennie mogę spać 15h, dużo jeść i mieć wszystko gdzieś.

Mama mi powtarza, że mam być miła i uległa dla Adasia, płaszczyć się przed nim, gotować mu itp. Mózg mi się gotuje na samą myśl o tym, że mam mu gotować i słuchać go codziennie. Nawet twarz mojej mamy, taty i Adama mnie wkurza. Taki okres... mam nadzieję, że minie i wiem, że będzie tylko gorzej.


Mam wiele pomysłów na posty, ale jeśli chcielibyście post o danej tematyce to zachęcam do napisania komentarza :) Dziękuję za tak ogromną falę wyświetleń


MM

1 komentarz:

  1. W sumie każda z nas może mieć różne objawy ciąży i tutaj nie można generalizować tych symptomów. Najważniejsze to iść do lekarza i po prostu potwierdzić ten fakt. Jak byłam w ciąży to czytałam często kalendarz https://plodnosc.pl/kalendarz-ciazy/29-tydzien/ więc jestem przekonana, że to właśnie dzięki niemu mogłam wiele rzeczy zrozumieć.

    OdpowiedzUsuń